wtorek, 16 września 2014
Podwójne urodziny i moja porażka
W piątek wieczorem poskładałam tort i umieściłam go w chłodni..Wcześnie rano w sobotę wykończyłam go śmietaną i założyłam dekorację , ponownie wstawiłam do chłodni .O godzinie 10 tort pojechał na urodziny.Po około 4,5 godz otrzymałam informację , że tort miał posmak alkoholowy co było niemożliwe według mnie .Początkowo myślałam że to przez miazgę owoców czyli maliny ,słodki poncz i sok z cytryny można było wyczuć lekko winny posmak , czasami duża ilość kwasów owocowych powoduje takie efekty ale jest to prawie niewyczuwalne. Poszłam do chłodni chociaż wiedziałam że jest pusta , kiedy ją otworzyłam wiedziałam co się stało.W piątek wieczorem wstawiłam też do chłodni na drzwi słoik ze śliwkami moczonymi w spirytusie.Były w słoiku zamykanym na skobel, takim z gumką ja je nazywam hermetycznymi .Słoik był rozszczelniony ponieważ pękła w nim gumka .Przez noc wszystkie aromaty się wymieszały a tort naciągnął zapach alkoholu.Rozszczelnienie było bardzo małe ale to wystarczyło.Niestety nic nie mogłam już zrobić.Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to ,że ten tort miałam zrobić tydzień wcześniej i wówczas nie byłoby takiego zakończenia a tak strzeliłam sobie w kolano i blizna zostanie.Przykro.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz